Spółdzielnia mieszkaniowa w centrum Warszawy. Zaczyna się pierwsze walne zebranie członków. Dotychczasowe walne zebrania przedstawicieli były organizowane w małych salkach. Teraz po zmianach przepisów, dla ponad 3,5 tysiąca członków uprawnionych do wzięcia udziału w walnym zebraniu trzeba:
- być jasnowidzem aby przewidzieć ilu zainteresowanych życiem spółdzielni, w której mieszkają, raczy przyjść na zebranie i dla tej wyimaginowanej ilości wynająć salę średniej wielkości (wersja oszczędna),
- lub by się nie narazić członkom, dla których ewentualnie zabraknie miejsca na zbyt małej sali, wynająć coś na 3,5 tysiąca miejsc (wersja rozrzutna). Oj ma ten Zarząd nad czym myśleć.
Kilka dni przed zebraniem ujawnia się grupa Niezadowolonych. Idą w lud spółdzielczy ulotki anonimowe oraz podpisane. Treść anonimowych odpuśćmy ale te podpisane warto tu w skrócie przytoczyć. Są to żądania nieudzielenia absolutorium Zarządowi i Radzie Nadzorczej uzasadniane:
- skandalicznym postępowaniem Zarządu, powodującym zawyżenie opłat za mieszkania aż o 25 %,
- wygórowanymi wynagrodzeniami pracowników spółdzielni, w szczególności Zarządu,
- prowadzeniem inwestycji bez zgody członków,
- rozpoczynaniem inwestycji (czyli finansowania ich) przed uzyskaniem urzędowego pozwolenia,
- niejasnymi procedurami dotyczącymi mieszkań po osobach zmarłych itd. itd. itd.
Jedenaście podpisanych osób wzywa: Sąsiedzi! nie bądźcie bierni! Odwołajmy Zarząd i Radę Nadzorczą.
Jeśli grupa Niezadowolonych ma rację, to jak to jest możliwe, że ta spółdzielnia z tym Zarządem, pod bacznym okiem Rady Nadzorczej kwitnie. Wszak w ogólnopolskim Rankingu Spółdzieni Mieszkaniowych 2010 zdobyła pierwsze miejsce w kategorii spółdzielni średnich bez przychodu z inwestycji. Ranking organizował miesięcznik "Domy Spółdzielcze".
Początek nie był łatwy. Walcząc przed dwudziestu laty wraz z innymi osiedlami z molochem spółdzielczym oderwaliśmy mu kilkadziesiąt budynków, niestety w opłakanym stanie tech-nicznym. Wyszliśmy z tej "spółki" bez pieniędzy bo moloch do dziś nie raczył podzielić się z nami wspólnym majątkiem.
Dzisiaj mamy niemal wszystkie budynki ocieplone, powymieniane instalacje sanitarne, dachy z nowoczesnym pokryciem i co warte podkreślenia kilka nowych budynków już zasiedlonych i następne inwestycje w planach. A w naszych warunkach budowy nie są łatwe. Nowe budynki są plombami z podziemnymi miejscami garażowymi i przy budowie fundamentów wymagają specjalnej technologii ze względu na domy już stojące.
Wracajmy do zebrania. Na zebranie przyszło około 10 % uprawnionych. Po ukonstytuowaniu się wszystkich komisji na wniosek z sali, zabiera głos Prezes. Systematycznie, krok po kroku, wyjaśnia, dementuje, tłumaczy. Wszystkie zarzuty i z ulotki podpisanej i z anonimowej okazują się być bezpodstawnymi. Sprawozdania i Zarządu i Rady Nadzorczej zostają przyjęte. Nie ma podstaw do odwołania Zarządu, a wybory wyłaniają nową Radę Nadzorczą częściowo z nowymi osobami w jej składzie. Głosowania na ogół przebiegają w następującej proporcji: głosy "ZA" około 160 głosów, "PRZECIW" 16 do 20. Suma głosów niestety nie daje początkowych ok 300 ponieważ im bardziej zebranie jest przeciągane przez jałowe dyskusje Niezadowolonych tym mniej pozostaje na sali zainteresowanych ciągiem dalszym.
Tak to zachowania naszej małej spółdzielczej społeczności przypominają zachowania tej dużej, krajowej. Nie jest to miłe, ale cieszmy się tym co mamy. Bo już nasi ustawodawcy w pośpiechu, żeby zdążyć przed końcem kadencji, szykują nam zmiany, które mają wykończyć spółdzielczość mieszkaniową w Polsce. Brakuje mi tylko głupiego argumentu nieuków, którzy przy zmianach ustawy o ogrodach działkowych nazywali ruch działkowy "reliktem komunizmu". Aż się prosi aby tym samym nieuzasadnionym określeniem posłużyć się też teraz.,